Uważaj na to, co kupujesz
Świat zakupów jest obecnie bardzo kłopotliwy, mimo wielkiego wyboru artykułów spożywczych w sklepach.
Programy edukacyjne w mediach na temat zdrowego żywienia, uświadamiają nam, że zakupy powinny być dokonywane u dobrego, sprawdzonego piekarza, rzeźnika, ogrodnika, sadownika itp. producenta żywności. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Nie wszyscy mają takich producentów w swoim zasięgu.
Ciągłe sprawdzanie artykułów w sklepach, które z założenia powinny być zdrowe, to koszmar koszmarów.
Nie na tym polega życie, żeby godzinami studiować zawartość opakowania, z reguły napisana drobnym maczkiem, często nie do odczytania bez lupy.
Oczywistą rzeczą jest, że to wolny rynek ma wyeliminować złych producentów, metodą prób i błędów. Jednak zanim to nastąpi, wielu ludzi ulegnie powolnemu zatruwaniu. W końcu pojawią się zmiany w różnych narządach wewnętrznych i to koniec zdrówka.
Profilaktyka raka czy też innych chorób nie polega tylko na wczesnym wykrywaniu, lecz na niedopuszczaniu do ich tworzenia się w organizmie człowieka. Powinniśmy kupować zdrowe artykuły w dobrej wierze, a nie z podejrzeniem,
że coś jest mniej lub bardziej szkodliwe dla naszego organizmu.
Mamy prawo wyboru, ale dlaczego nawet te droższe produkty z upraw ekologicznych nie są gwarancją zdrowego żywienia. Czy współczesny człowiek musi się na wszystkim znać, żeby dokonać zakupów naprawdę zdrowej żywności?
Uważaj na to,co jesz
Konsumentom ciągle coś szkodzi, kuszą świeże ogórki czy pomidory dostępne już przez cały rok, dzięki produkcji pod foliami czy w szklarniach. Pamiętamy czasy, kiedy jedliśmy warzywa i owoce sezonowe, na które czekaliśmy na przednówku. Wędliny trują nas, bo są przesolone i przeładowane konserwantami, co podnosi ciśnienie i musimy łykać tabletki. Sery żółte są niedojrzałe i przesolone. Coraz mniej jest coś zdrowego do jedzenia.
Kiedy pytam na bazarze skąd są warzywa czy owoce, słyszę odpowiedź, że kupowane są na giełdzie, i to jest koniec dyskusji o jakości i pochodzenia towaru. Na opakowaniach widnieje kraj pochodzenia z poza naszego kraju, często zza oceanu np.: świeże borówki amerykańskie z Peru. Leżą sobie na regałach supermarketów i usychają zamknięte w pudełkach tracąc na wartości. Wyprodukowane w Polsce, w okresie zimowym można kupić tylko mrożone,
a świeże z wysoką ceną tracą na wartości jak jabłka na wiosnę.
Specjaliści od żywienia głoszą, że powinniśmy spożywać produkty krajowe, a najlepiej 100 km od miejsca zamieszkania. W epoce globalizacji nie jest do możliwe, zgodnie z umowami międzynarodowymi.
Uważaj na to, co produkujesz
Wszystkie dodatki w postaci ulepszaczy, spulchniaczy, sztucznych aromatów, barwników, a także wszelkich konserwantów, są w ilościach dopuszczalnych w danym produkcie przez decydentów. Niestety kumulują się w organizmie człowieka, o czym naukowcy sygnalizują od lat.
Czy ktoś sprawdził co zawiera kromka chleba z masłem i plasterkiem sera lub szynki? Jeden organizm sobie poradzi lepiej wydalając je, a drugi niestety gorzej zachowując je dla siebie. Proponowana ściąga z dodatkami oznaczonymi literą E, jest imponująco obszerna. Nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego zapamiętać lub sprawdzać w sklepie co jest dopuszczalne, a co bardziej szkodliwe.
Może wystarczyłaby zwiększona kontrola producentów żywności i zakaz dodawania szkodliwych substancji lub ograniczenie ich do minimum. Przecież powszechnie wiadomo, że wytwórcy produkują żywność dla siebie i na sprzedaż Po co dodawać do chleba spulchniaczy, środki przedłużające świeżość, skoro i tak ludzie kupują
codziennie świeże pieczywo, bo lubią, a wczorajsze ląduje w śmietniku. Świeże pieczywo, oczywiście w sposób naturalny wyprodukowane, bez zbędnych dodatków, jest pulchne, pachnące i smaczne nawet wczorajsze.
Co się stało z naszą żywnością, czy producenci nie odpowiadają za to co i jak produkują? Sprzedawcy jajek mówią, że są od kur wybiegowych, szczęśliwych kurek, a na moje pytanie czym są karmione to już brak odpowiedzi. Nie kojarzą zależności smaku jajek z tym, co kury jedzą.
Jestem z epoki, w której chleb i inne produkty wyprodukowane bez polepszaczy, miały smak, o którym nie da się zapomnieć. Nie jest zasadne spędzanie pół dnia na szukanie zdrowych produktów, bo uważam, że każda żywność powinna być zdrowa, smaczna bez szkodliwych dodatków. Niestety dodatki szkodliwe zawarte w danym produkcie dopuszczalne wg wszelkich norm, pozostają w naszym organizmie na zawsze.
Może decydenci tego świata zrobią coś w sprawie wyeliminowania nie tylko nadmiaru soli i cukru w artykułach spożywczych, ale również usunięcie szkodliwych konserwantów z żywności. Opracowano już aplikacje, które przy pomocy zeskanowanego kodu, umożliwiają sprawdzenie dokładnego składu danego produktu. Można przeczytać jakie szkodliwe substancje zawiera określona żywność, doprowadzające ludzi do zdrowotnej katastrofy. Co zrobić z takim produktem? Nie kupować? Kupić bo nie ma innego?
A może zrób to sam?
Nie odpowiada ci masowa produkcja żywności to możesz upiec w domu chleb, wytworzyć wędlinę, sery, zrobić domowy makaron. Tylko że do tych domowych wyrobów potrzebne są produkty wytworzone przez: producenta mąki ze zboża uprawianego przez rolnika, mięso od hodowcy zwierząt, mleka od hodowcy bydła, jaj od hodowcy drobiu. Od sposobu ich wytwarzania, uprawy zbóż, karmienia zwierząt, zależy jakoś tych produktów potrzebnych do domowego przygotowania zdrowej żywności.
I koło się zamyka. Ludzie ludziom gotują taki los.
Doszliśmy do punktu, w którym nie możemy zmienić sposobu produkcji żywności na całkowicie ekologiczny,
ze względu na ogólne skażenie środowiska.
Stare powiedzenia głoszą:
Zdrów jak ryba
Zdrów jak rydz
Silny jak koń
Krzepki jak rzepa
Wydaje się, że rozwój cywilizacji zmieni treść tych powiedzeń, które były kiedyś mądrością narodów wywodzącą się z naturalnych dóbr matki ziemi.
Pozdrawiam Teresa W.