W pobliskim markecie leżą sobie grzecznie i czekają na chętnych, nowe wydania książek pt.: Twoje lektury – w pięknej czerwonej, twardej oprawie. Jest ich wiele, różnych autorów – między innymi – Nowele i opowiadania – Henryka Sienkiewicza. Kupiłam je dla dzieci w mojej rodzinie, a przy okazji postanowiłam przeczytać znane i nieznane mi z czasów szkolnych, dzieła tego znakomitego pisarza – literackiego noblisty z 1905 roku. Miło jest wspominać czasy, kiedy zachęcano nas do przeczytania obowiązkowych lektur dla naszego dobra. Teraz można je z przyjemnością jeszcze raz przeczytać, odświeżyć wiadomości z literatury i oczywiście zachować jak najdłużej w pamięci. Przeczytałam bardzo ciekawe, i nieznane mi dotąd opowiadanie, którego treść zamieszczam w całości, ponieważ nadal aktualne jest jego przesłanie.
Tytuł: U bramy raju
Puk, puk!
– Otwórz, Święty Pietrze!
– Kto Tam?
– Ja, Miłość.
– Jaka miłość?
– Chrześcijańska.
Święty Piotr uchylił nieco podwoi (drzwi), ale całkiem ich nie otworzył, gdyż doświadczenie nauczyło go wielkiej ostrożności. Więc przez szparkę tylko zapytał:
– A ty tu czego chcesz?
– Schronienia.
– Jak to schronienia?
– Bo nie mam się gdzie podziać.
– A przecie kazano ci mieszkać na ziemi.
– Ale ludzie mnie wypędzili.
– Bójże się Boga! Więc dla kilku złych ludzi wyrzekłaś się swojej świętej służby i swego posłannictwa?
– Mnie nie kilku ludzi wypędziło, ale wszystkie narody ziemskie.
Święty Piotr roztworzył całkiem drzwi, wyszedł na zewnątrz raju i siadł przed bramą na kamieniu.
– Cóż się stało? – zapytał z niepokojem.
– O! Ale widzę, że nie przyszłaś tu sama.
Kogoż to z sobą prowadzisz?
– To moje córki: Sprawiedliwość, Litość i Prawda.
– Wypędzono je także?
– Tak. Nie ma już dla nas miejsca między narodami ziemi.
– Ciągle mówisz o narodach ziemi, ale się przecie zastanów. Ludzie zawsze grzeszyli przeciw tobie, narody zawsze wiodły z sobą wojny okrutne, a jednak nie uciekłaś od nich.
– Ludzie grzeszyli i narody wiodły wojny okrutne, ale w głębi serc miały wiarę i przekonanie, że to ja powinnam być podstawą życia. Teraz ta wiara wypaliła się do cna. Nie zostało z niej ani śladu, Święty Pietrze, i dlatego naprawdę
ja już nie mam nic do roboty na ziemi.
– Skądże to poszło? – zapytał Święty Piotr.
Miłość Chrześcijańska wyciągnęła ramię ku dołowi, kędy (gdzie) w otchłaniach przestrzeni widać było wirującą kulę ziemską, i ukazawszy na niej palcem ciemną plamę, odrzekła:
– Stamtąd.
Święty Piotr utkwił oczy w ową ciemną plamę, patrzył długo i wreszcie rzekł:
– Widzę… Miasto, a w nim i naokół mnóstwo pomników…
– Pomników tego, któremu na imię było: Nienawiść.
– Tak… Poznaję… To on… i rozumiem.
– Więc puść mnie, Święty Kluczniku.
– Zaraz. Tylko powiedz mi jeszcze, czy nie próbowałaś pójść gdzie indziej?
– Poszłam na Zachód, ale tam cały kraj w stronnictwach i nawet bracia braci tak nienawidzą, że zupełnie nie było dla mnie miejsca.
– Mogłaś pójść jeszcze dalej – za morza.
– Nie miałam pieniędzy.
– No, a w drugą stronę od Miasta Nienawiści?
– Nie miałam… paszportu.
– Nigdzie nie mogłaś?
– Nigdzie.
– Więc gdyby nasz Pan Ukrzyżowany chciał znowu zstąpić na ziemię?…
– Och, Święty Pietrze, nie puszczono by go lub wyszydzono.
Nastała chwila milczenia, po czym apostoł podniósł głowę, spojrzał ze smutnym zdziwieniem na Miłość Chrześcijańską i zapytał:
– Ale powiedz mi wreszcie, co im zastąpi jego naukę i ciebie?
A ona odrzekła: – Powiadają, że rynki zbytu.
Miłość w przysłowiach:
Dosyć ten bogaty, kto miłość posiada.
Miłość dodaje odwagi.
Miłość stała cuda działa.
Oczy w miłości są posłańcem serca.
Pozdrawiam Teresa W.
2024-06-02
Dzieje Miłości